Wreszcie odżyłam po dłuższej przerwie i Equine Daily rozkręciłam na nowo, dlatego zaplanowałam sobie już wcześniej pomysł na artykuł, który powinien Was zaciekawić. Mowa tu oczywiście o wywiadzie z virtualką i tym razem jest nią Esmeralda, którą szczerze podziwiam i która bezsprzecznie ma bardzo duży wkład w to, jak obecnie postrzegane są konie rasy huculskiej. Żeby przeprowadzić ten wywiad tym razem musiałam udać się w polskie góry, a konkretniej piękne Bieszczady, gdzie znajduje się znana już od dawna hodowla WHK Anarkia.
Rozpoczęła się już przysłowiowa polska złota jesień, więc po przyjeździe na miejsce utwierdziłam się w przekonaniu, że krajobrazy, które wcześniej oglądałam na zdjęciach, w rzeczywistości wyglądają jeszcze wspanialej. Droga do stajni była bardzo przyjemna - wokół znajdowało się mnóstwo pól i lasków. Oczywiście jako osoba kochająca naturę zdecydowałam się na podstawowy środek transportu, czyli własne nogi. Niestety bardzo szybko pożałowałam tej decyzji, bo jak na złość Anarkia znajduje się na szczycie góry, moja kondycja pozostawia wiele do życzenia i dodatkowo zaczął padać deszcz. Mimo przeciwności jakoś dotarłam do celu.
W oddali przed sobą ujrzałam stajenne budynki, jednak póki co nie zauważyłam żadnej żywej duszy oprócz zbliżającego się do mnie w bardzo szybkim tempie psa. Był to Tramp, tutejszy zwierz-podróżnik, który chyba właśnie wybierał się na jakiś improwizowany zwiad w pobliskim lesie, ale zrezygnował, gdy zobaczył potencjalnego posiadacza jedzenia. Niestety nie byłam przygotowana na taką okoliczność, więc biedak musiał zadowolić się głaskaniem za uszami, a później oboje ruszyliśmy w swoje strony. Nieopodal zauważyłam Łukasza, który znany jest ze swojego zamiłowania do robienia zdjęć i właśnie podczas tej czynności go zastałam, Nic dziwnego; pomimo deszczu widoki z góry były naprawdę zachwycające. Spodziewał się mojej wizyty i pochłonięty swoim hobby powiedział mi tylko, że Esmeralda aktualnie jest gdzieś w terenie, dlatego postanowiłam puścić się samopas po ośrodku i trochę pozwiedzać korzystając z wolnego czasu.
Oczywiście w pierwszej kolejności poszłam przyjrzeć się tym słynnym hucułom, które przebywały na padoku. Już z daleka byłam w stanie je rozpoznać - było to stado Frolla, z którego pierwszy rzucił mi się w oczy właśnie on, a zaraz za nim Elhemina i Sekwana. Doskonale pamiętałam te konie z zawodów, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji oglądać ich w domowych warunkach. Wkrótce zaczęło padać o wiele mocniej, więc postanowiłam schować się w domu. Po drodze kątem oka zauważyłam jeszcze Gambita i Bueno Stara wychodzących z hali.
Na szczęście Esmeralda nie kazała na siebie długo czekać - Łukasz dał jej znać o moim przybyciu, więc szybko wróciła do domu zostawiając konia stajennym. Nawet się nie przebrała, wpadła jak burza do kuchni, w której piłam herbatę z Pauliną i Asią; mokra i umorusana, jakby to ona pędziła przez błoto, a nie jej koń.
Shailara: Cieszę się, że znowu cię widzę! No i oczywiście, że zgodziłaś się udzielić wywiadu dla naszego magazynu.
Esmeralda: Bardzo mi miło, nie spodziewałam się nawet takiej propozycji. Myślę, że możemy zaczynać!
Shailara: Pod twoją nieobecność przeszłam się trochę po twoich włościach i przyznaję, że jestem pod wielkim wrażeniem. Anarkia istnieje już tyle lat, podczas gdy większość stajni nie przetrwała takiej próby czasu. Myślę jednak, że nie wszyscy z naszych czytelników wiedzą, jak właściwie zaczęła się historia Twojej hodowli. Jak wspominasz swoje początki w virtualu i rozpoczęcie działalności stajni?
Esmeralda: Anarkia nie była moją pierwszą stajnią, przed nią były aż 4 inne (WSK Almar, WSK DarkHorse, Stajnia Wyścigowa Shergar, WSK Shergar). Zaczynałam w 2007 roku (10 lat temu!) i Virtual wyglądał wtedy zupełnie inaczej. Najcieplej wspominam adopcje koni, te emocje które się przeżywało gdy się dostało (lub nie) upatrzonego konia. Dodatkowo, koniom które chciało się zaadoptować trzeba było pisać odwiedziny. Super to było! Wszystko się zmieniło po tzw. Kryzysie Virtuala, w którym już za bardzo nie pamiętam o co chodziło, ale pamiętam, że sprzedałam wtedy wszystkie moje wyścigowe gwiazdki z SW Shergar. Miałam przez chwilę krótką przygodę z Rysualem i tam właśnie „narodził się” Dracula. W 2009 roku wróciłam do Virtuala i postanowiłam założyć hodowlę koni huculskich stosującą chów bezstajenny, bo wydawało mi się to czymś nowym. Łatwo nie było, bo hucuły to polska rasa, a wiadomo że nie wolno brać zdjęć z polskich stron. Po jakimś czasie rozszerzyłam działalność o konie pełnej krwi angielskiej, bo udało mi się odzyskać kilka moich „starych” wyścigowców, które oczywiście musiały już w tym momencie przejść na emeryturę.
Shailara: Czy na początkach swojej kariery któraś z virtualek była dla ciebie wzorem do naśladowania? Z kogo starałaś się brać przykład?
Esmeralda: Przykładem była dla mnie stajnia Agi91 – WSK Schwarz. Nie wiem, czy ktoś jeszcze kojarzy tę koniarkę. Miała też bardzo fajne adopcje koni – Adopcje Fryz, na których były najpiękniejsze konie. :-)
Shailara: Pamiętasz swojego pierwszego konia?
Esmeralda: Można go nawet zobaczyć, bo stoi obecnie na Zielonych Pastwiskach. Nazywał się Gandi i był srokatym kucem szetlandzkim. Miał tylko jedno zdjęcie, ale radość jaką miałam z jego posiadania była niesamowita!
Shailara: Czy od samego początku zakładałaś, że hodowla koni huculskich będzie głównym profilem Anarkii?
Esmeralda: Zdecydowanie tak. Czemu wybrałam akurat hucuły odpowiem w następnym pytaniu, ale zdecydowanie od początku wiedziałam, że chcę się zająć hodowlą właśnie tej rasy. Inne profile doszły później i obecnie Anarkia to hodowla koni huculskich i pełnej krwi angielskiej. Jeśli chodzi o sporty to specjalizuje się w rajdach, ścieżce huculskiej oraz westernie.
Shailara: No właśnie, a skąd właściwie wzięło się takie zamiłowanie do tej rasy? Nie należy ona do tych bardziej popularnych.
Esmeralda: Ponieważ w 2008 roku przeżyłam najpiękniejsze lato życia na obozie jeździeckim w stadninie Tabun w Bieszczadach, która zajmuje się właśnie hodowlą koni huculskich w chowie bezstajennym. Cały system stad jest zgapiony stamtąd. Poza tym hucuły są cudowne, to bardzo inteligentne konie, które mają własny mózg i nie zawsze ich plan działania pokrywa się z planem człowieka, ale jeśli hucuł zaufa człowiekowi to już na zawsze.
Shailara: Czy masz jakiegoś ulubieńca u siebie w stajni oraz w innych?
Esmeralda: U siebie mam ich sporo, z hucułów to będą: Dracula, Florencja, Campion i Frollo, z folblutów oczywiście Summer, The Mad Hatter i Nemezis, z innych Bueno Star, Soham i Garibaldi. Jeśli chodzi o inne stajnie to jestem fanką Easy Flighta z Estrelli, Blackberry’ego i Powhatana z Arishy, Resurrected Suna z Homestead i pewnie jeszcze kilku innych koni.
Shailara: Która z aktualnie działających stajni robi na tobie największe wrażenie i dlaczego? Którą z virtualek podziwiasz?
Esmeralda: Jeśli chodzi o pierwsze pytanie to zdecydowanie Rancho Arisha, które jest tym czym chciałabym żeby była Anarkia, czyli stajnią która jest czymś innym niż wszystkie pozostałe. Mam mały rant na ten temat – mam wrażenie, że wracamy trochę do „starego” Virtuala, gdzie każdy miał bardzo dużo koni i nie pisał im opisów, treningów itd. Arisha jest czymś innym, bardziej pamiętnikiem niż stajnią-molochem. Tam każdy z koni i pracowników ma swój bardzo dokładnie i realistycznie określony charakter. Jeśli chodzi o drugie pytanie to oprócz Podkowy wymieniłabym jeszcze Agness, która ma właśnie strasznie dużo koni i nie wiem jak, ale jakimś cudem pisze im opisy i treningi. Nie wszystkim, ale większości, z tego co widzę oceniając jej konie na zawodach. Szacun! Nie można też nie wspomnieć o Zafirze, która pełni w Virtualu funkcję Tej Która Wszystko Ogarnia. Jest zaangażowana w tyle różnych projektów i wszystko ogarnia! Szacun!
Shailara: A za czym tęsknisz najbardziej wspominając stary virtual?
Esmeralda: Za adopcjami koni (o których pisałam wcześniej) oraz za tym, że kiedyś w Virtualu było dużo więcej osób i ten nasz świat nie był tak klaustrofobiczny. Gwiazdki też kiedyś coś znaczyły. Obecnie to 10 osiągnięć można nie raz zdobyć jednego dnia. Po co to komu? Dlatego właśnie u mnie gwiazdkę koń dostaje za 50 osiągnięć. No, ale ja zawsze muszę robić wszystko inaczej niż inni.
Shailara: I pewnie właśnie to sprawia, że Anarkia należy do wyjątkowych hodowli! Jesteś znana ze skrupulatności i zaangażowania w rozwój swoich koni. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem opisów i treningów, które regularnie piszesz. Myślę, że dla większości z nas jest to mordęga, muszę więc spytać – lubisz pisanie? Zdarzają ci się jakieś problemy z tym związane i czy często trafia cię lenistwo?
Esmeralda: Bardzo dziękuję za miłe słowa! :D Zacznę od końca - mam bardzo dużo problemów z językiem polskim. Nie wiem z czego to się wzięło, bo jest to mój ojczysty język i żyję w Polsce, ale mam ledwo zdaną maturę podstawową z polskiego (30-kilka procent…). Teraz studiuję i wszystkie moje zajęcia są po angielsku lub po francusku. Gdy pisałam licencjat (po angielsku) musiałam napisać streszczenie mojej pracy po polsku (jakieś 150 słów) i w tym krótkim tekście mój promotor podkreślił chyba wszystko, bo było to tak beznadziejnie napisane. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, bo z angielskim i francuskim nie mam większych problemów. Pisanie tych opisów i treningów sprawia, że przynajmniej nie cofam się w rozwoju jeszcze bardziej. Pisania jako takiego nie lubię, ale lubię pisać koniom opisy, bo to pozwala mi je poznać, dzięki czemu są czymś więcej niż pikselami. W ogóle zauważyłam, że konie bez opisów (nie tylko swoje) postrzegam właśnie po prostu jak piksele. Rozumiem, że nie każdy umie i lubi pisać opisy, ale te kilka zdań naprawdę robi różnicę. Mnie osobiście naprawdę często łapie nie tyle lenistwo, co brak czasu albo kompletny brak weny. Ale teraz jestem z siebie niesamowicie dumna, bo prawie wszystkie moje konie (oprócz jednego) mają już pełne opisy.
Shailara: Czym konkretnie kierujesz się przy ocenianiu koni na swoim hipodromie? Wiemy, że przywiązujesz największą uwagę do treningów i opisów, ale jakie muszą one być, by spełnić twoje oczekiwania?
Esmeralda: Pierwszym kryterium (chciałam napisać „kryteriem”, ale Word mi powiedział że tak się nie pisze, tak a’propos pytania nr 9 ) na jakie patrzę to oczywiście to, czy koń został zapisany do odpowiednich zawodów (czy jest odpowiedniej rasy i ma zdjęcia pasujące do danej dyscypliny i klasy). Następnie sprawdzam opis. Może Was to zdziwi (albo nie), ale nie patrzę na to jak długi jest opis, tylko dzielę na dwie kategorie. Pierwszą z nich jest opis właściwy, czyli pełny, bez dziur i napisów typu „soon”, a drugą opisy szczątkowe, ledwo zaczęte itd. Patrzę też co jest w opisie, czy jest w nim opisane jak koń zachowuje się na zawodach, jakie ma umiejętności w danej dyscyplinie itd. Jeśli ktoś ma krótki opis, ale dość konkretny jeśli chodzi o zawody i sport, to szanuję Konie bez opisu spadają oczywiście na niższe miejsca. Potem patrzę na treningi. Najważniejszym kryterium jest to ile koń ma treningów sportowych, i tu mała uwaga że patrzę na wszystkie treningi sportowe, czyli jeśli koń jest zapisany do skoków a ma np. 3 treningi ujeżdżeniowe to jest dobrze. Jeśli jakieś konie wychodzą na równo to patrzę ile koni było na treningach na których uczestniczył dany koń. Jeśli ogólnie na treningu były 4 konie lub mniej to jest ok, jeśli więcej to już trochę działa na niekorzyść. Patrzę też na inne treningi danego konia, czyli lonże, tereny, opisy przejazdów na zawodach, treningi sportowe napisane przez kogoś innego niż obecny właściciel konia itd. Trochę to skomplikowane :P
Shailara: Czy masz kontakt z jeździectwem w realu? Posiadasz swoje konie?
Esmeralda: Kontakt mam, mam swoje dwa konie – koniczkę polską (nigdy nie wiem jaka jest forma żeńska od „konik polski”, może ktoś mnie oświeci w końcu) Maszę oraz szetlanda Brylanta (Brylka). Na Brylku oczywiście nie jeżdżę, jakby ktoś się zastanawiał. Gdy zaczynałam przygodę z jeździectwem po pierwsze nie za bardzo mnie było stać na płacenie za jazdy, a moja mama nie była chętna żeby płacić i mnie wozić do stajni. Pracowałam więc jako wolontariusz w stajni, która zajmuje się hipoterapią i parajeździectwem. Pracowałam tam wiele lat, nie raz i 7 dni w tygodniu po kilkanaście godzin przez 3 miesiące wakacji. Jeździłam też tam po szkole i w każdej wolnej chwili. Sprawiało mi to radość, dużo się uczyłam i w końcu miałam przyjaciół (jestem osobą mocno aspołeczną i lekko autystyczną). Zrezygnowałam gdy właścicielka stajni chciała sprzedać mojego ukochanego konia i za moimi plecami mówiła instruktorom, że mi tego konia przecież nie sprzeda, bo przestanę pracować za darmo. Kupiłam tego konia i przestałam pracować. Super dogadywałam się ze wszystkimi pracownikami stajni, ale nie z właścicielką. Konia postawiłam w przydomowej stajni wraz z kozą, a potem dokupiłam drugiego konia. Masza jest moim odbiciem w pewnym sensie, też jest aspołeczna, dość trudno się z nią dogadać i dodatkowo bywa agresywna. Dlatego właśnie każdy sukces pracy z nią tak bardzo mnie cieszy, bo widzę jak bardzo się zmieniła odkąd już nie każę jej pracować w komercyjnej stajni. Bardzo się wyciszyła. Nie ciągnie mnie sport, tylko właśnie praca z koniem, nawiązywanie relacji. Nie nawiązuję relacji z ludźmi, ale z końmi jest to jakoś dużo prostsze. Kocham też jeździć w kilkugodzinne tereny. Masza też, więc dobrze się dobrałyśmy :-)
Shailara: Nie bez przyczyny więc Anarkia znajduje się w takim miejscu, okolica jest wręcz idealna jeśli chodzi o wyjazdy w teren i szczerze mówiąc mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przyjechać do ciebie na dłuższe wakacje. Interesuje mnie jeszcze jedno. Konie końmi, ale czy oprócz tego pasjonują cię także jakieś inne zwierzęta?
Esmeralda: Kilka lat temu nie spodziewałam się, że bym to napisała, ale KOZY! Kozy są ekstra i te wszystkie filmiki na YT z kozami robiącymi głupie rzeczy to najszczersza prawda :D Poza tym bardzo lubię koty i psy oraz króliki. Sama mam (poza 2 końmi i kozą) 2 koty, psa i królika. Królik i koza mieszkają w stajni z końmi, więc jest wesoło :-)
Shailara: Czym zajmujesz się na co dzień i co lubisz robić w wolnym czasie? Założę się, że większość z nas chciałaby poznać tą realną wersję Esmeraldy!
Esmeralda: Obecnie jestem na studiach magisterskich z filologii angielskiej. Uczę też angielskiego i francuskiego, bo z czegoś trzeba mieć pieniądze na siano dla koni i jedzenie dla siebie. Wiosną i latem prowadzę też oprowadzanki na moich koniach, głównie na szetlandzie Brylku, ale Maszce też zdarzy się czasem pójść. Uwielbiam czytać książki (ok. 50 książek rocznie czytam :D ) i uczyć się języków. Kiedyś oglądałam bardzo dużo seriali, ale przestałam mieć na to czas niestety.
Shailara: Czy masz jakiegoś ulubionego realnego jeźdźca lub hodowcę?
Esmeralda: Jeźdźca raczej nie, bo nie interesuję się zupełnie sportem jeździeckim. Jeśli chodzi o hodowcę to oczywiście pan Stanisław Myśliński z Tabuna! :D
Shailara: Miałaś okazję kiedykolwiek uczestniczyć w jakiejś dużej imprezie jeździeckiej? Jeśli tak, jak to wspominasz, czy nauczyło cię to czegoś nowego?
Esmeralda: Przez wiele lat bywałam na zawodach na Torwarze w Warszawie co roku, ale obecnie trochę już mnie to nudzi, a dodatkowo bilety są strasznie drogie. Byłam też raz na Dniach Konia Huculskiego w Gładyszowie na ścieżce huculskiej i raz na Pride of Poland w Janowie Podlaskim. No i chyba tyle jako widz. Jeździłam też na zawody parajeździeckie jako luzak i raz nawet „wystartowałam” poza konkursem, bo trzeba było konia sprawdzić. Było nas kilka instruktorów i wolontariuszy, więc zrobili nam jakby zawody amatorskie. Wygrałam jadąc na kobyle zimnokrwistej „od pługa” o szlachetnym imieniu Kaśka. Wszyscy byli szoku :D
Shailara: Wracając do samej stajni - jak widzisz jej przyszłość? Masz już jakieś konkretne plany na dalszy rozwój Anarkii?
Esmeralda: W 2018 roku dojdzie nowe stado hucułów składające się z klaczy z virtualnymi rodowodami. Konie ze stada Frolla powoli zaczną przechodzić na emeryturę, bo są to konie urodzone w okolicach roku 2000. W tym samym roku na emeryturę przejdzie jeszcze kilka innych koni, na pewno Zutto Unmei i najprawdopodobniej Bueno Star. A co jeszcze to zobaczymy. Na pewno będą zawody jak co roku: Pony Games, Skiring, Hubertus itd.
Shailara: I ostatnie pytanie, trochę sentymentalne, może nawet i trudne. Gdybyś mogła cofnąć się w czasie, co powiedziałabyś Esmeraldzie sprzed kilku lat? Miałabyś dla siebie jakieś wskazówki i rady?
Esmeralda: Powiedziałabym jej, żeby olała to, co inni o niej mówią i żeby nie przejmowała się faktem że prawie nikt nie chce mieć hucułów. Na pewno też poduczyłabym ją na temat ras koni, jazdy konnej, tego jak powinien wyglądać trening itd. , bo 13-letnia Esmeralda miała o tym zerowe pojęcie chyba xD
Shailara: Bardzo dziękuję Ci za rozmowę! Myślę, że ten wywiad spotka się z dobrymi opiniami czytelników, którzy z pewnością są zainteresowani Twoją osobą!
Esmeralda: Ja również bardzo dziękuję i oczywiście zapraszam na te długie wakacje!
Esmeralda w towarzystwie Trampa, który znów pojawił się znikąd, oprowadziła mnie jeszcze po pozostałych zakamarkach ośrodka i wkrótce pożegnałyśmy się, a ja ruszyłam w drogę powrotną. Ten wywiad zaliczam do bardzo udanych i z pewnością zapamiętam go na długo!
masz błąd na początku jak piszesz o stadzie Assassina, bo Elhemina i Sekwana to klacze ze stada Frolla :P
OdpowiedzUsuńDziękuję w ogóle za wywiad ze mną i za tak piękne opisanie Anarkii <3 No i Tramp miał swoje 5 minut sławy :D
Byłam pewna, że pisząc o tak późnej porze, coś pomieszam. Myślałam o Frollu, a wpisałam Assassina :D Już poprawione!
UsuńA ja muszę powiedzieć, że uwielbiam twoje wywiady :D Super piszesz i podobają mi się te wstawki z opisami stajni i tak dalej, fajna atmosfera się z tego robi :D No i dowiedziałam się o Esmeraldzie rzeczy, których nie wiedziałam xDDD
OdpowiedzUsuńNo i dzięki Esmeraldo za nadanie mi takiego zaszczytnego tytułu :D :D
wydawało mi się, że sporo wiesz, bo masz mnie na fejsie xD a na tytuł zasłużyłaś w 100% :D
UsuńNo o Maszce, Brylku i Jadzi to wiem i jestem na bieżąco, szczególnie z kozą, bo też je uwielbiam :D Miałam kiedyś kozę Barbarę i jedyne czego nie umiała zeżreć to beton xDDDD A od zawsze w sumie myślałam czemu akurat tak na te hucuły w Anarkii padło, więc dobrze było się dowiedzieć :D
UsuńMiło było poczytać o Esmeraldzie ;) - żeczywiście osoba warta uwagi i opisania. Ale nie uwieżę że masz jakikolwiek problem z pisaniem - czytałam wiernie Historie Tornado i nawet na niego głosowałam w plebiscycie blog roku (nawet płatnego smsa wysłałam od mamy haha). I oczywiście zgadzam się z opinią o Zafirce kochanej :*
OdpowiedzUsuńHistorie Tornado? Chyba nie kojarzę :-P Zabrzmiało, jakbym miała z tym coś wspólnego.
UsuńHistoria Tornado opowiadała o koniu Zorra, ale w taki fascynujący sposób że czekałam z rozdziału na rozdział. Esmeralda pisała ją jeszcze jako DarkHorse i było to na onecie ;)
UsuńMam nadzieje że Esmeralda się nie obrazi ale podam tu linka: http://historia-tornado.blog.onet.pl
UsuńTeraz rozumiem :-) W pierwszej wiadomości zabrzmiało to, jakbyś słowa odnośnie opowieści kierowała do mnie.
UsuńCo do Historii Tornado, nie miałam pojęcia o dawnych zapędach pisarskich Esmeraldy! :-) Z chęcią poczytam!
Karen łeb ci ukręcę!!!!! idę usunąć tego bloga!
Usuń:P
JUŻ NIE MA! :P
UsuńO nie, a ja chciałam poczytać! :D
Usuńto było dawno (chyba z 10 lat temu O.O) i nie ważne :P
UsuńW ogóle to w tamtym okresie pisanie opek było bardzo popularne i prawie wszyscy to robili xD